Milewski: Mam nadzieję, że wykład premiera otworzy oczy niemieckim elitom

Dodano:
Poseł PiS Daniel Milewski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Polski premier przemawiał na jednym z najstarszych niemieckich uniwersytetów i został nagrodzony owacją na stojąco. Oby była to jakaś zapowiedź przełomu w myśleniu niemieckich elit, które dotąd żyły w bańce, idealizując projekt zjednoczonej Europy, czy rosyjską kulturę – mówi poseł PiS Daniel Milewski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w poniedziałek ważny wykład na Uniwersytecie w niemieckim Heidelbergu. Jak pan go ocenia?

Daniel Milewski: To bardzo ważne wydarzenie w stosunkach polsko-niemieckich. Polski premier przemawiał na jednym z najstarszych niemieckich uniwersytetów i został nagrodzony owacją na stojąco. Oby była to jakaś zapowiedź przełomu w myśleniu niemieckich elit, które dotąd żyły w bańce, idealizując projekt zjednoczonej Europy, czy rosyjską kulturę. Słowa premiera Mateusza Morawieckiego o potrzebie Europy silnej siłą swoich narodów, czy zagrożeniu ze strony Rosji, to bardzo potrzebny powiew realizmu w kraju, w którym słowo „realpolitik” stało się paradoksalnie synonimem naiwnej politycznej utopii, stanowiącej zagrożenie dla całego kontynentu. Mam nadzieję, że entuzjastyczne przyjęcie słów premiera Morawieckiego jest jakimś sygnałem otrzeźwienia w kręgach niemieckich intelektualistów, gdy chodzi o naszą wspólną wizję Europy i postrzeganie Rosji. Na pewno to wystąpienie będzie komentowane i odbije się szerokim echem w Niemczech. Oby otworzyło oczy, jak największej liczbie osób za naszą zachodnią granicą. Ważne jest to, że pokazujemy zagrożenia dla całej Unii Europejskiej, która może nie przetrwać szalonych pomysłów brukselskich eurokratów. Premier Mateusz Morawiecki jest dziś jedynym politykiem zdolnym przywrócić właściwe proporcje w relacjach europejskich.

Szef rząd stwierdził m.in., że „klęska Ukrainy będzie również klęską Zachodu”.

Dziś jasno widać, że Polska miała rację, ostrzegając przed Rosją. Co więcej, gdyby nie zdecydowana postawa premiera Morawieckiego, to Ukrainy mogłoby już po prostu nie być na mapie Europy i świata. Wśród europejskich przywódców nie ma większego specjalisty w zakresie „sprawy ukraińskiej”. Putin wprost mówi o tym, że walczy z Zachodem. Chce zniszczyć Ukrainę, bo Ukraińcy postanowili opowiedzieć się za zachodnim stylem życia, zgodnie zresztą że swoją historyczną przynależnością. Dlatego Ukraina stała się dla Putina wrogiem numer jeden. Ukraińcy bronią dziś naszych wartości. Trzeba to stale podkreślać, bo we Francji czy w Niemczech istnieje silna tendencja do wypierani zagrożeń. Tymczasem rosyjskie służby działają w całej Europie, nie tylko zbierając informacje, ale przede wszystkim podważając fundamenty, które stanowią o naszej sile. Dlatego tak ważne jest, byśmy jednoczyli się wokół uniwersalnych wartości i przeciwstawiali się złu. My Polacy możemy się tu odwołać do słów św. Jana Pawła II, który tak właśnie postrzegał jedność Europy.

Premier Morawiecki poruszył również temat reparacji. Czy wierzy pan, że na bazie dobrej współpracy z Berlinem, o której również mówił szef rządu, będzie możliwe ich uzyskanie?

Niemcy zrobiły bardzo dużo, by symbolicznie pokajać się za zbrodnie II wojny światowej i co najmniej tyle samo, by nie wypłacić Polsce należnego zadośćuczynienia. Dobre relacje nie mogą być tu narzędziem szantażu. I to właśnie powiedział w swoim wykładzie premier Morawiecki. Dobre sąsiedztwo między naszymi narodami może opierać się tylko na prawdzie i pełnym zadośćuczynieniu. Czas najwyższy powiedzieć to, na co nie zdobył się wcześniej żaden polski rząd, a na co czekały pokolenia Polaków. Jest to również ważne w kontekście wojny na Ukrainie i konfiskaty rosyjskich majątków, do której wezwał premier Morawiecki. Nie wiem, czy w obecnej sytuacji jest szansa na uzyskanie reparacji, zadośćuczynienia czy odszkodowań. Jednak na pewno powinniśmy się o nie upominać, zwracać uwagę na te kwestie, bo są one polską racją stanu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...